Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Safari Zone - 07.12.2014 - 13.12.2014

Gwen Brown - 2014-12-07, 11:19
Temat postu: 07.12.2014 - 13.12.2014
07.12.2014 - 13.12.2014
Strefa 5


Pokemony w Strefie 5 są zdecydowanie rzadsze, a co za tym idzie, dużo bardziej płochliwe - ich gatunek nigdy nie miał aż tak ogromnej styczności z ludźmi jak pokemony w strefach poprzednich. Wyrwane ze swoich naturalnych środowisk, wulkanów, głębin oceanu i najgęstszych dżungli, zostały przetransportowane tutaj.

Spotkać tutaj można:
Osoby posiadające startera z regionu Kanto:
Pokemony z Kanto/Kalos z listy rzadziej spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Johto:
Pokemony z Johto/Kalos z listy rzadziej spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Hoenn:
Pokemony z Hoenn/Kalos z listy rzadziej spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Sinnoh:
Pokemony z Sinnoh/Kalos z listy rzadziej spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Unova:
Pokemony z Unova/Kalos z listy rzadziej spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Kalos:
Pokemony z Kalos/Kanto z listy rzadziej spotykanych.

Rzadzniej spotykane

Księciu - 2014-12-07, 12:32

Włażę, bo ktoś zamknął mi safari przed nosem, pf.
Gwen Brown - 2014-12-07, 13:36

Shapeshifter No co? Terminy rzecz świta xD A tymczasem samiec Espurra na 10lvl
Księciu - 2014-12-07, 13:51

Dżemki, idę dalej. Jakieś Ditto, Chansey albo cuś innego. :D
Gwen Brown - 2014-12-07, 14:00

Shapeshifter Wysoko pan mierzysz xD Na razie spotykasz... Samca Digletta na 11lvl:)
Księciu - 2014-12-07, 14:07

Dalej. ;)
Gwen Brown - 2014-12-07, 19:11

Shapeshifter Jeszcze nie... Samiczka Skiddo na 8lvl ;P
Księciu - 2014-12-07, 19:11

Idę dalej. ;)
Gwen Brown - 2014-12-08, 16:01

Shapeshifter Ale poważnie jeszcze nie- Chansey to w ogóle nie ta lista, a Ditto pojawia się wyłącznie na strefach specjalnych xD Na pocieszenie samiec Jigglypuffa na 12lvl. Też różowy xD
Księciu - 2014-12-08, 16:25

Zrozumiałem; spokojnie, wędruje dalej. Ile mam czasu na tą strefę? :D
Gwen Brown - 2014-12-08, 16:48

Shapeshifter No przecież pisze u góry od kiedy do kiedy otwarta xD Znaczy do soboty. Synu ;P A tymczasem łapaj samiczkę Vulpixa na 7lvl
Księciu - 2014-12-08, 16:57

Wybacz, jestem ślepy i głupi. ;)
A może coś innego? ;>

Gwen Brown - 2014-12-08, 16:59

Shapeshifter To uważaj bo idzie bomba sezonu: samiczka Shiny Hawluchy na 13lvl :P
Księciu - 2014-12-08, 17:36

Fuuj, idę dalej. :D
Gwen Brown - 2014-12-08, 17:57

Shapeshifter Oj tam. To może samiec Parasa na 7lvl
Księciu - 2014-12-08, 18:55

Daleej; z tego co pamiętam Parasy często łaziły po jaskiniach w FireRed. ;>
Gwen Brown - 2014-12-08, 19:21

Shapeshifter Samiec Panchama na 8lvl
Księciu - 2014-12-08, 19:24

Skręcam gdzieś w stronę stawu jak gdzieś wypatrzę. ;3
Gwen Brown - 2014-12-08, 19:41

Shapeshifter W reszcie jakiś konkret! Yay! Samiec Horsea na 11lvl
Fabiano Le Cru - 2014-12-08, 20:09

Znudzonym krokiem wkroczyłem na Safari.
Księciu - 2014-12-08, 20:42

Dalej. :3
Gwen Brown - 2014-12-10, 14:06

Fabiano Le Cru Panie szefie, Tauros- samiec na 6lvl

Shapeshifter To może Shellder, samiec na 11lvl

Księciu - 2014-12-10, 14:12

Uhuhu. Dobrze.
Podchodzę powoli do muszelki, uśmiechając się łagodnie.
- Witam Pana, Panie Shellder - zaczynam, zwracając jego uwage na siebie. - Jesteś może głodny? - tutaj wyciągam karmę i wysypuję na rękę, a następnie podaję muszelce. - Smacznego. - dodaję i siadam koło niego. - Pięknie tu macie - i czekam na jego reakcje.

Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 14:22

Gdybym był bardziej zainteresowany otaczającą mnie rzeczywistością, to może i męskość tego Taurosa ugodziła by w moje ego. Niestety dla Taurosa nie byłem zainteresowany wołowiną i po prostu ruszyłem dalej, zostawiając pokemona w spokoju.
Gwen Brown - 2014-12-10, 14:53

Shapeshifter Shellder na początku z głośnym kłapnięciem zamknął muszelkę i udawał kamień. Dopiero po jakimś czasie, najpewniej znęcony karmą, uchylił się kawałek i dyskretnie zebrał językiem grudkę karmy. Może nieśmiały jest?

Fabiano Le Cru A to może samiczka Vulpixa na 14lvl?

Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 14:55

Ognisty pokemon a Fe. Na dodatek wygląda na silniejszego niż mój słodziaczek, dlatego jak największym łukiem omijam to chodzące pogorzelisko szukając czegoś mniej destruktywnego w swojej naturze.
Gwen Brown - 2014-12-10, 15:05

Fabiano Le Cru A to zależy co waćpan szukasz. A to może dla odmiany potulnie wyglądający samczyk Psyducka na 12lvl? Taki jakiś dziwny- łazi po całym safari zamiast trzymać się tutejszego stawiku ;P
Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 15:10

Psyduck był już czymś co nawet warto byłoby złapać. Może daleko mu do roślinnego pokemona ale nie roztaczał wokół siebie aury zniszczenia i cierpienia jak taki Vulpix. Niemniej ten Psyduck też zdawał się być silniejszy od jego słodziaczka, więc należało poszukać słapszego Psyducka. Więc... nad stawek ruszać czas~!

//Będzie to problem, jak będę pisał w 3 osobie?//

Gwen Brown - 2014-12-10, 15:12

Fabiano Le Cru Nie ;P A to może... Samiczka Seel na 12lvl
Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 15:15

Znów pokemon silniejszy niż starter, tak więc niestety ze znudzonym wzrokiem Fabiano musiał dalej szukać jakiegoś ciekawego pokemona w okolicach stawu. Tak to jest jak się ma słabe pokemony, to potem silnego złapać nie można. Ale Fabiano miał czas, oj miał...
Gwen Brown - 2014-12-10, 15:27

Fabiano Le Cru Samiec Horsea na 7lvl
Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 15:33

Oh tak blisko... a jednak tak daleko. To wciąz nie było to ale już prawie, prawie! Czuł że zbliża się do wystarczająco słabego poka, starczyło zostawić tego Horsea i pójść nieco dalej...
Gwen Brown - 2014-12-10, 15:59

Fabiano Le Cru Samiec Shelldera na 5lvl?
Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 16:22

Shellder. O tym pokemonie można powiedzieć wiele był bardzo... twardy i... i... miły, tak. W każdym bądź razie był pokemonem którego posiadania nie musiało być wcale takie złe, właściwie mogło być całkiem spoko. Chociaż jeśli być szczerym to Fabiano miał dość mocno wywalone na to czy go posiądzie czy nie. ale skoro już tu był to jakoś swój pobyt mógł spożytkować. Spojrzał na kamień w dłoni i na pokekarmę w drugiej. Rzucać kamieniem w twardą muszle miało tyle sensu co próba umycia Muka. Upuścił więc kamień i leniwie podszedł do Shelldera, przykucnął na nim i patrzył na niego obojętnym spojrzeniem. Następnie spokojnie i powoli położył karmę przed Shellderem. Kontakt z człowiekiem mógł go wystraszyć, karmienie dzikich zwierząt w ten sposób było głupie, dlatego nie należało karmić go z ręki. Jak sobie pokekarma spokojnie po leży to shellder sam ją weźmie. Następnie dalej obserwował zachowanie muszelkowego pokemona, zastanawiając się czy ucieknie, czy może postanowi się zbliżyć... nie żeby to go specjalnie interesowało.
Isquess - 2014-12-10, 17:07

I ostatecznie nawet Isquess postanowił wybrać się na Safari, korzystając z wcześniej już zakupionego biletu. Poprzedni nabytek nie należał do najgorszych, toteż może i tym razem poszczęści mu się w poszukiwaniach nowego towarzysza do drużyny. Jakby nie spojrzeć, ta zdawała się poszerzać z każdą chwilą, jednak w jej obrębie z pewnością brakowało jakiegoś psychicznego stworka, który mimo wszystko bardziej przypominałby jakieś zwierzątko, aniżeli bezkształtnego glucia, czy piłkę przyozdobioną w kwiatuszki. Poza tym - jego poszukiwania ograniczałyby się pewnie w głównej mierze do pewnego szarego stworka, który - z tego co słyszał - mógł się czaić właśnie tutaj! Dlatego też idąc za ciosem, ciemnowłosy liczyłby nieco na łut szczęście i jakąś sprzyjającą się okazje, iż taka ogoniasta istotka znalazłaby się poza całym trenerskim zgiełkiem, jak i w oddaleniu od jakiegoś większego skupiska Pokemonów, a wtedy... Pewnie by do takowego podszedł, jeśli by znalazł~!
Gwen Brown - 2014-12-10, 18:02

Fabiano Le Cru Stworek z początku miał ochotę zagrzebać się w piasku. Kiedy jednak zobaczył, ze nie robisz mu krzywdy, ba- siedzisz sobie spokojnie i nawet wyłożyłeś mu trochę karmy nieco wyluzował. Przez kilka minut śledził cię wzrokiem, aby w końcu skusić się na karmę. Nie jest źle ;P

Isquess Już ja wiem co ci się marzy xD Na razie spotykasz samczyka Inkaya na 15lvl Lewitował sobie po calutkim Safari

Fabiano Le Cru - 2014-12-10, 18:27

Mężczyzna dalej pewnie obserwowałby Shelldera, ale to w zasadzie nie przyniosłoby żadnych korzyści. A jak by się nad tym dogłębniej zastanowić, to straciłby tylko czas a przecież może go spożytkować pijąc w domu herbatkę. Postanowił więc postawić pokemonowi ultimatum. Z lewej położył karmę i Safariball'a a z drugiej kamień.-Wybieraj.-W zasadzie nawet nie sądził że pokemon może go zrozumieć. W końcu to tylko zwierzę. Ale szansa że rzuci się na karmę była większa niż w przypadku kamienia. W sumie zawsze go zastanawiało, dlaczego pokemony łapie sie do tych dziwnych piłeczek... jak by nie można po prostu takiego zwierzaka znokautować i umieścić w klatce. Acz zapewne druga opcja byłaby bardziej upierdliwa. No i nikt specjalnie rozgarnięty umysłowo niechciałby bić takiego magmara. Bądź co bądź, jeśli Shellder wybierze kamień to puszczony zostanie wolno, każda inna decyzja zaczynając od wzięcia karmy przez spierdzielanie po totalne olanie Fabiano skończy się próbą umieszczenia w Safariballu.
Gwen Brown - 2014-12-10, 19:12

Fabiano Le Cru Pokemon popatrzył na ciebie, na karmę i ball, a potem jeszcze raz na ciebie. Wahał się. Wyraźnie się wahał. Nie znał cię. Nie wiedział czy może ci zaufać. Jedyne co od ciebie uzyskał to odrobina karmy i jedno jedyne słowo. Nic więcej. Przyznaj, sam też nie poszedłbyś w świat z kimś totalnie obcym, który odezwie się do ciebie tylko jednym niewiele mówiącym słowem. Shellder nie był głupi. Tymczasem całkowicie zareagował inaczej niż się spodziewałeś. Nagle z impetem uderzył o piaszczyste podłoże, w wyniku czego obsypał cię piaskiem. Ciężko powiedzieć co mogło to znaczyć. Wyzywał? Sprawdzał cię? Wymuszał jakąś formę zaangażowania? Ostatecznie musiałeś przyznać- nie zignorował ciebie, a jedynie postawione ultimatum. Co zrobisz?
Księciu - 2014-12-10, 22:27

- Spokojnie Panie Shellderze, niczego od Pana nie wymagam. W zasadzie, to nawet nie musisz mnie słuchać. Śmiało, delektuj się karmą i spędź ze mną nieco czasu w ciszy... - po czym się zamykam, dosypując do grudki więcej karmy. - Długo tu mieszkasz? - pytam, przerywając ciszę, lecz mówię to ciszej, tak, by malec się do mnie przyzwyczaił.
Gwen Brown - 2014-12-11, 16:46

Shapeshifter Pokemon w międzyczasie coś tam sobie podjadł. Kiedy zadałeś mu pytanie popatrzył na ciebie zaskoczony, nieco niepewnie rzucając: "Shell?" Cóż wiele to nie mówiło, ale ciężko abyś go zrozumiał. No, ale przynajmniej udało ci się nawiązać z nim jakikolwiek kontakt.
Torashiro - 2014-12-11, 19:34

Mężczyzna spokojnym krokiem przeszedł przez bramy kolejnej strefy safari. Czekał na ten moment dostatecznie długo, uważnie dowiadując się, jakie to ciekawe istoty może tutaj spotkać i zdecydowanie... miał swoich faworytów. I to takich, że najchętniej całe trio wziąłby ze sobą, gdyby tylko miał taką możliwość... choć reguły tego miejsca zabraniały mu takich działań... niestety. Tak, tak, Tora miał na celowniku trzy stworki z tej strefy: dwa ogniste i jeden psychiczny. Do tego wszystkie bardzo charakterystyczne dla regionu, w którym obecnie się znalazł. Szukał bowiem jednego z trzech stworków: Growlithe’a, Vulpixa lub Abrę. Całe trio go fascynowało i kusiło z przeróżnych względów. Weźmy na przykład ognistego pieska. Psy słyną z wierności i bycia jednymi z najlepszych przyjaciół człowieka, więc Torashiro miałby cichą nadzieję, że zyskałby kolejnego energicznego i godnego zaufania towarzysza i przyjaciela, z którym spędziłby niezapomniane przygody. Z kolei wieloogoniasty lisek kusił tym, że był bardzo podobny, jeśli chodzi o swoistą budowę i… no, tak jakby „gatunek” do Eevee, z którym Byakuton zdecydował się ruszyć w podróż do Kanto. Poza tym… coś kusiło go do Vulpixa, może dlatego, że większość tych stworzeń wygląda naprawdę niewinnie? I wreszcie ostatni wybór… Abra. Powód ten był dość pragmatyczny, mianowicie obecnie Tora, nie posiadał aż tak zróżnicowanej drużyny i psychiczny pokemon wprowadziłby nutkę świeżości… że nie wspomni się o tym, że taki pokemon też mógłby wnieść coś interesującego w życie drużyny. Dlatego też, z szeroko otwartymi ramionami, chłopak ruszył przed siebie szukając jednego z trzech stworków.
Gwen Brown - 2014-12-11, 19:41

Torashiro Chodziłeś i chodziłeś, szukałeś i szukałeś i w końcu znalazłeś. Oto samiczka Abry na 15lvl
Freddy - 2014-12-11, 21:13

Wchodzę do kolejnej, rozległej strefy safarii. Zawsze należy mieć nadzieję, dlatego z nadzieją patrzę się na trawiaste, leśne, i morskie tereny. Idę przed siebie z nadzieją na spotkanie ciekawego pokemona.
Księciu - 2014-12-11, 22:40

- To pewnie znaczy długo. Albo krótko. Haha/ - zaśmiewam się lekko. Rozglądam się tu i ówdzie, a następnie przenoszę wzrok na Muszelkę. - Chcesz jeszcze? - dosypałem jesio karmy, coby mu nie brakowało. - Byłeś kiedyś poza granicami safari? Chciałbym, żebyś do mnie dołączył. Smakołyków będziesz miał pod dostatkiem, a dodatkowo zwiedzisz ze mną i moimi pokemonami kawałek świata, co Ty na to? - mówię wolno, nie podnosząc głosu i nie dając poznać po sobie, że jestem podekscytowany. Gdy pytam, wyciągam powoli pokeball i stawiam go przed Shellderem. - Decyzja należy do Ciebie. - dodaję, opierając się na łokciach.
Isquess - 2014-12-12, 06:40

Mimo wszystko Inkay nie wyglądał nazbyt przyjemnie, a przynajmniej na tyle, by zbliżyć się do niego. Zresztą fakt posiadania macek tego raczej nie ułatwiał, jednak Isquess westchnął tylko, mając zamiar porozglądać się dalej za Pokemonem, którego mimo wszystko - chciał znaleźć. W końcu jaki byłby sens chwytania pierwszej lepszej istotki i dołączania jej do drużyny?
Gwen Brown - 2014-12-12, 12:11

Freddy Co powiesz na samiczkę Skiddo na 9lvl?

Shapeshifter Pokemon popatrzył na ciebie, na karmę i Safariballa. W sumie jego decyzja mogła być tylko jedna. co prawda nie poznał cię zbyt dobrze, że źle mu z tobą nie było. Po chwili podpełzł do kulki i pacnął w nią swym językiem, pozwalając się złapać. Gratuluję. Czekam na skan (bez charakteru i historii- to ja ci podeśle) I zapraszam na ósmą strefę, kiedy pojawi się nowa lista pokemonów :)

Isquess I oto on. Koteł. Znaczy samczyk Espurra na 13lvl

Freddy - 2014-12-12, 16:14

Skiddo? To świetny stworek, ale mimo to ominę trawiastą kózkę.
Isquess - 2014-12-12, 17:00

W końcu go znalazł! Aż chciało się stwierdzić "Nareszcie", gdyby nie fakt, że może jeszcze by w ten sposób spłoszył żyjątko. Samczyk, czy samiczka - płeć w tej chwili dla Isquess'a nie grała roli, a przynajmniej stanowiła jakiś drugorzędny aspekt, dlatego też ciemnowłosy najpewniej spróbowałby zbliżyć się jakoś ostrożnie do Espurr'a, ażeby to ten nie wystraszył się, a i położyć pomiędzy nimi odrobinę karmy. Najpierw w końcu wypada się nieco poznać, aniżeli przechodzić do konkretów, nieprawdaż? W końcu - kto wie? Może sam kotowaty nie będzie miał najmniejszej chęci opuszczać tych terenów, czy też bratać się z ciemnowłosym!
Gwen Brown - 2014-12-12, 21:54

Freddy no masz. To może samiec Tropiusa na 12lvl?

Isquess Słuszne posunięcie. Espurr na początku nieco się najeżył, spodziewając się najpewiej jakiegoś ataku. Kiedy ten nie nadszedł, patrzył na cienie zaciekawiony. Na karmę początkowo nie reagował, ale w którymś momencie i tutaj czas zrobił swoje. Po długim siedzeniu przy nęcących zapachem grudkach, kotełek w końcu, nieco nieśmiało zaczął zajadać. Co dalej?

Freddy - 2014-12-13, 10:07

Hmmm... Nie, to nie to. W końcu zdecydowałem się na podróż w bardziej pustynne tereny.
Torashiro - 2014-12-13, 12:05

Chłopak chodził i chodził, szukał i szukał, aż wreszcie znalazł. Jednego z trzech pokemonów, na których mu naprawdę zależało w tej strefie. Uśmiechnął się delikatnie do siebie, szybko przypominając sobie najważniejsze informacje o Abrze. Jeśli pamięć go nie myliła, pokemon ten to istny śpioch, który większość doby tak naprawdę śpi, choć nie przeszkadza mu to wciąż zostawać gotowym do walki. Dlatego ostrożnie i powoli zbliżałby się do pokemona, uważnie mu się przyglądając. Chciał zorientować się, czy w chwili obecnej śpi, czy może jest to jeden z tych wyjątkowych momentów, gdzie wyjątkowo nie śpi. W obu bowiem tych przypadkach miał oddzielny plan działania.

Zacznijmy od sytuacji, gdy pokemon by nie spał. Wtedy ostrożnie, spokojnie podszedłby bliżej, tak, by Abra go na spokojnie wykrył. Nie zakradałby się jak łowca lub złodziej. Ot, chciał by stworek go dostrzegł i miał świadomość, że jest tutaj ktoś jeszcze poza nim. Wtedy, zdobywając jego uwagę, Tora powoli by przestał się zbliżać, nie chcąc jej wypłoszyć. Ot, znalazłby się w pewnym oddaleniu, delikatnie i sympatycznie się uśmiechając, jednocześnie unosząc powoli puste ręce do góry, na znak, że nie ma niczego, czym mógłby jej zagrozić. Nie chciał w końcu, by ta użyła nagle teleportu znikając mu sprzed oczu i tyle ją widzieli. Dlatego musiał być ostrożny. Powoli kucałby, utrzymując otwarte szeroko dłonie przed sobą, przez co mógł trochę przypominać osobę, w którą celują bronią palną, i która musi odłożyć swój pistolet na ziemię. W tym jednak przypadku nie chodziło o nic takiego, tylko o zapewnienie samiczki Abry, że trener nie ma wobec niej złych zamiarów.
-Hej... - przywitałby się cicho, wciąż sympatycznie się uśmiechając, próbując zdobyć zaufanie potworka. Delikatnie, ostrożnie, a także niesłychanie powoli sięgnąłby ręką do kieszeni z karmą dla pokemonów, by następnie, z równie powolnym tempem wystawić spokojnie dłoń do przodu, a następnie niewielkim gestem podrzucić trochę jedzenia stworkowi. Nie chciał od razu wymuszać na nim jedzenia, ale liczył, że zje, a po zdobyciu pewnej warstwy zaufania i wraz ze zmniejszaniem się dystansu, na jaki chłopak rzucał karmę, samiczka powoli zbliżyłaby się do niego, by zacząć jeść mu z ręki. Jednocześnie chłopak wiedział, że Abra niekoniecznie musi być podobna do jego Magikarpia, którego zdolności okazywania emocji były tak bardzo utajnione, że można się było przerazić. Dlatego, też chciał z nią porozmawiać, więc w przypadku, gdy ta by powoli jadła lub nie ufała mu na tyle, by podejść do Tory, ten zacząłby mówić -Widzisz... szukam towarzyszy do swojej podróży. I chciałbym, byś do mnie dołączyła. Nie mam jeszcze nikogo, takiego jak ty, a wierzę, że byłabyś mi niezwykłą pomocą i cenną przyjaciółką. - rozpoczął pokrótce wyjaśniając cel, dla którego zaczął zachęcać pokemona posiłkiem (niezależnie czy mu się to udało, czy nie), po czym kontynuowałby -Mam już kilku towarzyszy. Eev, Hime, Pachi, Karp, Pie... oni wszyscy z radością by przyjęli wiadomość, że z nami będziesz podróżować. Chciałbym, byś razem ze mną zwiedziła świat, byś poznała inne pokemony, walczyła w różnych pojedynkach, uczyła się nowych rzeczy, zdobyła wspaniałych towarzyszy i odnosiła sukcesy. Tylko proszę... pójdź ze mną. - po całej tej, majestatycznej wprost przemowie, chłopak ostrożnie sięgnąłby bo Safari Balla i powolutku pokazał go Abrze, delikatnie wysuwając go w jej stronę, ewentualnie byłby w stanie nawet delikatnie podturlać go do niej, gdyby bała się do niego dołączyć. -Jeśli chciałabyś przeżyć przygodę, zdobyć wspaniałe wspomnienia i przeróżne umiejętności oraz zdolności... choć ze mną. Wystarczy, że naciśniesz, ten tu przycisk. A ja będę zawsze mógł liczyć na twoją pomoc, jeśli nie będę w stanie sobie z czymś poradzić. - zakończył z delikatnym uśmiechem, który miał zachęcić poka do wejścia do pokeballa.

Zupełnie inaczej było, gdyby była to bardziej popularna sytuacja, podczas której to, Abra by spała. Chłopak musiał wtedy o wiele bardziej uważać, martwiąc się tym, że ten pokemon nawet w takim stanie jest w stanie wyczuć czyjąś obecność, a co gorsza, gdy to nastąpi może spanikować i uciec przy użyciu teleportu. Dlatego Tora nie zbliżałby się za bardzo, delikatnie siadając po turecku w pewnej odległości od stworka. Nie wiedział jak wyczuwa ona jego obecność, ale chciał pokazać jej tym zachowaniem, że nie ma wobec niej złych zamiarów. Powolny ruch, w żadnym wypadku nie gwałtowny, po karmę dla stworków miał służyć tylko temu, by samiczka nie odebrała tego za jakąś chęć ataku. Ostrożnie i powoli otwierając pojemnik/torbę z karmą wystawiłby spokojnie czekałby kilka minut, może nawet kilkanaście, aż to stworek przyzwyczai się do jego obecności. Wtedy delikatnie rzuciłby w jej kierunku trochę karmy, acz tak, by w nią nie trafić. Nie mógł jej wszak spłoszyć swoim zachowaniem.
-Witaj... - rzucił cicho, licząc, że pokemon usłyszy przez sen lub swój "szósty zmysł" jego słowa. -Nie wiem czy mnie słyszysz, ale chciałbym, byś udała się ze mną w podróż... heh, poznałabyś wiele nowych miejsc, ludzi, pokemonów, nauczyła się wiele, pomogła mi w walkach, a także rozwinęłabyś swoje zdolności bojowe. Kiedyś może być wyewoluowała. Nie obiecuję, że nastąpi to szybko, jednak, jeżeli mnie słyszysz... i chcesz poczuć dreszcz przygody... chodź ze mną. - powiedział spokojnie i cicho, nie chcąc na siłę budzić stworka. Wiedział, że on potrzebuje tego, dlatego też przygotował jej trochę karmy, którą jej podrzucił, a następnie podturlałby w jej stronę safariballa ze słowami -Jeśli się zgadzasz... wejdź do tej kulki. Wystarczy nacisnąć ten niewielki przycisk - powiedział wciąż cichym tonem, po czym czekał. Czekał na werdykt. A czekałby tak długo, aż by go dostał... lub aż by pokemon się obudził, w wyniku czego mógłby przejść do delikatnie zmienionego planu a, czyli tego, co robi, jak pokemon jest obudzony. Tora był cierpliwy... i planował to udowodnić.

/Wybacz długość, acz patrząc na termin końcowy tej strefy muszę kombinować nad szybkim złapaniem xD/

Isquess - 2014-12-13, 12:37

Nawet, jeśli kotowaty spodziewał się ataku, taki nie nadszedł i zapewne nie miał nigdy nadejść, a przynajmniej nie ze strony ciemnowłosego. Błękitne tęczówki tylko uważnie przyglądały się Pokemon'owi, które dorównywało zaciekawieniu, jeśli nie przewyższało te, które okazywał właśnie sam stworek! Dla osób trzecich, ta scenka mogła wydawać się czymś dziwnym i co najmniej podejrzanym. Zarówno Espurr, jak i sam Isquess nie wykonywali jakiś gwałtowniejszych manewrów, a wszystko... Wszystko skupiało się na jednym - wymianie spojrzeń? Niczym pojedynek rewolwerowców z Dzikiego Zachodu, acz w tym przypadku broń stanowił czujny wzrok, chłonący każdy szczegół, jak i każdą najmniejszą akcje w otoczeniu. W pewnym momencie, tę dość grobową atmosferę dałoby się kroić nożem, gdyby nie ruch Pokemon'a. Proste zainteresowanie się karmą, które w dalszym ciągu jednak nie zmniejszyło "zaintrygowania" - jego osobą? W każdym bądź razie ciemnowłosy spróbował wykonać dość dziwny ruch z jego strony, a dokładniej skorzystać z ciekawości małego żyjątka i... położyć przed nim Safari Ball. Pierw lekko i nieśpiesznie zbliżył się do kotowatego, aby delikatnie opuścić ową kulkę w jego pobliżu i liczyć na to, iż ta w końcu też zaciekawi spotkanego Pokemona, a ten być może naciśnie guziczek na nim, badając owy przedmiot~!
Gwen Brown - 2014-12-13, 13:30

Freddy Zawsze jakaś podpowiedź. To może Baltoy na 11lvl?

Torashiro No gdzie to w człowieka taką balladą xD W każdym razie Abra nie miała nawet prawa uznać, że nie spełniasz jej osobistych kryteriów. spełniasz i to na medal. Mała, zupełnie oczarowana i pewna twych intencji pozwoliła się złapać. Gratuluję. Czekam na skan (bez charakterystyki- to ja ci podeślę) i zapraszam dopiero na 8 strefę, kiedy to będzie nowa lista poków :)

Isquess Kotek istotnie zaciekawił się kulką. Ale nie był taki głupi- pewnie już widział do czego służy i wbrew temu czego się spodziewałeś nie nastąpiło naciśnięcie przycisku. Najwyraźniej maluch chciał wyciągnąć z ciebie coś więcej, zanim zdecyduje się "pobawić" ballem. W sumie jak najbardziej rozsądne z jego strony i tylko udowadnia, że Espurry to inteligentne stworzonka. Kombinuj dalej. Opowiedz mu o sobie, zaciekaw jakoś. Już blisko :)

Isquess - 2014-12-13, 17:02

Jednak kotek należał do bardziej błyskotliwy, aniżeli mogło się to wydawać. Najwyraźniej wiedział już, do czego służy taki przedmiot, a to w żadnym wypadku nie ułatwiało Isquessowi jego zadania, czy też zamiaru. - Widzisz - zacząłby tylko spokojnie, przykucając przed Pokeball'em, a zarazem obracając go w dłoniach. - Szukam Pokemonów, które chciałyby mi towarzyszyć w trakcie mojej przygody, a ty wydajesz się bardzo ciekawym i mądrym stworkiem - dodałby tylko ciemnowłosy, nie mając nawet pewności, czy Espurr go rozumiał, a i czy miały owe słowa jakiś wpływ na kotowatego. W końcu nie każdego muszą obchodzić takie sprawy. - Jeśli byłbyś zainteresowany, moglibyśmy się lepiej poznać, a i z pewnością przeżyć wiele, wspaniałych chwil - dopowiedziałby już tylko, wyciągając przed siebie dłoń, a i odkładając Pokeball na ziemi, mając zamiar prędzej podać dłoń Espurrowi, aniżeli wymuszać na nim jakąkolwiek decyzję.
Fabiano Le Cru - 2014-12-13, 17:33

To w zasadzie bezznaczenia że nie złapał jeszcze Shelldera. Niemniej sam fakt istnienia tego pokemona był bezznaczenia bo nie było on roślinny. W ogóle wszystko było jakieś bezsensu. Dlaczego on tu w ogóle siedział i robił te wszystkie totalnie bezsensowne rzeczy? Jak by się nad tym głębiej zastanowić to właśnie mógł rozwiązywać krzyżówki wywalony na fotelu przed kominkiem, zajądając donuty i zapijając je herbatką. A on siedział na ziemi. Z Shellderem. Tak.-Mhm...-Mruknął właściwie do siebie, stwierdzając że żywiołowość Shelldera źle na niego działa. Zupełnie jak by ta mała muszla miała ADHD.-Jak cię złapie to na pewno nie dostaniesz kawy.-Trafnie zauważył główny bohater tej historii. W zasadzie to czy Shellder może pić kawę? Czy jakikolwiek pokemon może pić kawę? Czy to w ogóle miało znaczenie? Nie, zdecydowanie nie miało znaczenia.-Słuchaj, w sumie nie wiem po co w ogóle coś do ciebie mówię. Nie uważasz że to bezsensu? Jesteś w końcu pokemonem... muszelką... rozumiesz moje słowa pewnie nie bardziej niż ja twoje... twoje...-Chwila zadumy byla potrzebna na dobranie odpowiedniego słowa(chociaż zasadniczo dla Fabiano i to było bezsensu)-Ekspresywne gesty. Tak. Więc naprawdę powinniśmy kończyć tę schadzkę bo w sumie ona nie ma najmniejszego sensu nie uważasz? Ty jesteś zdecydowanie zbyt... niewykształcony, by zrozumieć tak złożoną czynność jak wybór, a ja natomiast jestem zbyt mało zainteresowany, by próbować ci ją przedłożyć bardziej łopatologicznie.-Przesunął poke przysmak w kierunku Shelldera i odczekał aż zje, lub zignoruje smakołyk.-Dlatego też sądzę że pora rozstrzygnąć to jak mężczyzna z Shellderem.-I po prostu rzucił w pokemona Safariballem, próbując go doń złapać. I niech się dzieje wola nieba.
Gwen Brown - 2014-12-13, 18:14

Isquess Kotek przemyślał sobie wszystko, aż w końcu zdecydował. Podszedł do kulki i zdecydowanym ruchem łapki nacisnął znajdujący się na nim przycisk. Gratuluję. Czekam na skan (bez charakterystyki- ja ci podeślę) oraz zapraszam dopiero do 8 strefy :)

Fabiano Le Cru Czy ja wiem czy taki bezrozumny? Ostatecznie pokemony rozumieją wydawane im polecenia, a niektóre same z siebie są dość inteligentne. Tak czy inaczej Shellder został bezceremonialnie wpakowany do Safariballa. Długo tam jednak nie pobył. Po chwili kulka otworzyła się uwalniając podenerwowanego pokemona. Shelleder najwyraźniej również wolał zakończyć konwersację, więc najzwyczajniej zagrzebał się głęboko w pisaku. I tyle go widziałeś. Cóż, w takim razie zapraszam do kolejnej, 6 Strefy- może tam łowy okażą się bardziej owocne :)

Freddy - 2014-12-13, 21:39

Omijam pokemona z gliny i dalej przemierzam pustynię.
Gwen Brown - 2014-12-14, 09:29

Freddy Wybacz stary, ale spróbujesz w kolejnej strefie, bo tę zamykam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group